Czym jest dysregulacja emocji? Gdy emocje przejmują kontrolę nad codziennością
Dysregulacja emocji to zaburzenie w obrębie mechanizmów, które odpowiadają za rozpoznawanie, rozumienie, modulowanie i adekwatne wyrażanie emocji. Osoba doświadczająca tego problemu ma trudność z utrzymaniem równowagi emocjonalnej – nawet drobne bodźce mogą wywoływać bardzo intensywne reakcje, których nie potrafi kontrolować. Dysregulacja nie oznacza po prostu „bycia wrażliwym” – to głębokie zaburzenie w systemie nerwowym, często zakorzenione w dzieciństwie, w doświadczeniach związanych z brakiem bezpiecznego przywiązania, odrzuceniem, traumą lub emocjonalną deprywacją. Może występować jako objaw wtórny w wielu zaburzeniach psychicznych, takich jak borderline, ADHD, PTSD czy zaburzenia lękowo-depresyjne.
Funkcjonowanie z dysregulacją emocji przypomina życie w stanie ciągłego zagrożenia – układ limbiczny (głównie ciało migdałowate) przejmuje kontrolę nad reakcjami, ignorując racjonalne oceny sytuacji. Osoba może mieć świadomość, że „przesadza”, „reaguje zbyt mocno”, ale nie jest w stanie zatrzymać lub złagodzić tych reakcji. Zdarzają się także stany odwrotne – całkowite zamrożenie emocjonalne lub nagłe odcięcie, które stanowią mechanizm obronny przed przeciążeniem. Konsekwencje dysregulacji emocjonalnej są poważne – wpływa ona negatywnie na relacje interpersonalne, stabilność pracy, samoocenę i zdolność do budowania trwałych więzi. Nieleczona może prowadzić do pogłębiania zaburzeń psychicznych, uzależnień i chronicznego stresu.
Silne przeżywanie emocji i ich eskalacja – jak wygląda emocjonalny rollercoaster?
Jednym z najbardziej charakterystycznych objawów dysregulacji emocji jest gwałtowność i zmienność nastrojów – osoba potrafi w jednej chwili czuć się spokojna, by po kilku minutach doświadczyć intensywnego gniewu, wstydu, paniki czy rozpaczy. Taki emocjonalny rollercoaster nie jest wynikiem „przewrażliwienia”, ale zaburzonej komunikacji między ośrodkami odpowiedzialnymi za ocenę sytuacji (kora przedczołowa) a strukturami odpowiedzialnymi za reakcje emocjonalne. Co ważne, te stany nie są w pełni zależne od woli – są reaktywne, impulsywne i często nieproporcjonalne do rzeczywistego bodźca. Może to prowadzić do poczucia winy, niezrozumienia, a nawet do autodestrukcyjnych zachowań.
Takie emocjonalne wzloty i upadki potrafią wyniszczać zarówno osobę, która ich doświadcza, jak i jej najbliższe otoczenie. Partnerzy, dzieci, współpracownicy często nie wiedzą, jak reagować na nieprzewidywalne reakcje, co prowadzi do konfliktów, zerwanych relacji i izolacji. Osoba zmagająca się z dysregulacją emocjonalną ma poczucie, że jej życie to ciągła walka – z samą sobą, z reakcjami ciała, z niemożnością „opanowania się”. Trudność polega nie tylko na intensywności emocji, ale także na tym, że często brakuje im nazwy – dana osoba wie, że „coś ją przytłacza”, ale nie potrafi określić, czy to złość, lęk, zranienie czy wstyd. Rozpoznanie i zrozumienie tej wewnętrznej burzy jest pierwszym krokiem do odzyskania kontroli.
Od zbyt emocjonalnej reakcji po całkowite odcięcie – dwa bieguny zaburzonej regulacji
Dysregulacja emocji nie zawsze objawia się wyłącznie jako nadmiar emocjonalnych reakcji – równie częstym mechanizmem jest ich tłumienie, unikanie lub całkowite odcinanie się od uczuć. To dwa bieguny tej samej trudności – niezdolność do elastycznego reagowania na emocjonalne bodźce. Osoby z tendencją do nadmiernych reakcji mogą doświadczać wybuchów gniewu, płaczu czy paniki. Z kolei ci, którzy „zamrażają” emocje, często funkcjonują z pozoru normalnie, ale w głębi siebie czują pustkę, zobojętnienie, brak radości i dystans do własnych przeżyć. Oba mechanizmy są nieskuteczne, bo nie pozwalają na przeżycie emocji w sposób konstruktywny, co w dłuższej perspektywie prowadzi do wypalenia i chronicznego cierpienia psychicznego.
Zaburzenia regulacji emocji są często dziedziczone i wzmacniane przez środowisko wychowawcze. Dzieci uczone, że emocje są złe, niepożądane lub „śmieszne”, jako dorośli nie potrafią ich identyfikować i wyrażać. Tworzą się sztywne schematy: albo wszystko „zalewa”, albo wszystko jest „zamrożone”. To rodzi dyskomfort, poczucie niespójności i napięcie wewnętrzne. Osoba może funkcjonować w dwóch trybach – hiperreakcji i wycofania – bez zdolności do zdrowej integracji emocji. Często towarzyszy temu wewnętrzny dialog pełen krytyki: „Znowu przesadziłam”, „Nie powinnam tego czuć”, „Nie potrafię się kontrolować”. Praca nad dysregulacją polega więc nie tylko na technikach kontroli emocji, ale również na odbudowaniu relacji z własnym światem wewnętrznym.