Alkohol nie jest lekiem na problemy, cz. II – czy alkohol pomaga w nerwicy i lękach?
W naszej kulturze od wieków funkcjonuje przekonanie, że alkohol może pełnić rolę środka łagodzącego napięcie emocjonalne, a nawet pomagać w łagodzeniu objawów nerwicy i lęku. Pacjenci nierzadko zgłaszają się do gabinetów psychiatrycznych czy psychoterapeutycznych przekonani, że doraźne sięganie po alkohol pozwala im przetrwać trudniejsze chwile, zasnąć czy wyciszyć się po stresującym dniu. Jednakże, z punktu widzenia współczesnej psychologii i medycyny, takie rozwiązanie jest wybitnie krótkowzroczne i obarczone wysokim ryzykiem powikłań. W dalszej części artykułu przyjrzymy się naukowym podstawom tego zagadnienia, mechanizmom działania alkoholu na psychikę osób zmagających się z nerwicą i lękiem oraz skutkom długofalowym, które wiążą się z tego rodzaju “samoleczeniem”.
Fizjologiczny wpływ alkoholu na układ nerwowy – pozorne ukojenie
Pierwszym zagadnieniem, któremu należy się przyjrzeć, jest fizjologiczny mechanizm działania alkoholu na centralny układ nerwowy oraz to, jak wywołuje on subiektywne wrażenie obniżenia lęku czy napięcia. Alkohol etylowy, będący najczęściej spożywaną substancją psychoaktywną na świecie, oddziałuje na neuroprzekaźnictwo poprzez modulację receptorów kwasu gamma-aminomasłowego (GABA). W efekcie jego działania dochodzi do zmniejszenia pobudliwości neuronalnej oraz obniżenia aktywności układu współczulnego, co skutkuje subiektywnym uczuciem odprężenia, redukcji napięcia i lęku.
Jednakże, owe pozytywne efekty są krótkotrwałe i powierzchowne. Już po kilku godzinach od spożycia zaczynają dominować procesy wyrównawcze w mózgu, prowadzące do zwiększenia poziomu pobudzenia oraz niepokoju. Osoby cierpiące na zaburzenia lękowe bardzo szybko mogą odkryć, że potrzebują coraz większej ilości alkoholu do uzyskania tego samego efektu, a jego brak prowadzi do nasilenia symptomów nerwicy zarówno na poziomie psychicznym, jak i fizjologicznym. Warto zaznaczyć, że nawet niewielkie dawki alkoholu powodują pogorszenie jakości snu, wywołują zaburzenia czynnościowe układu sercowo-naczyniowego oraz potęgują wewnętrzne napięcie, gdy tylko działanie alkoholu ustąpi.
Nie można zapominać, że osoby zmagające się z przewlekłym stresem, nerwicą czy lękami wykazują ponadprzeciętną wrażliwość na wszelkie substancje psychoaktywne. Alkohol, który początkowo może wydawać się “lekiem” na bolesne emocje, wyzwala mechanizm błędnego koła: ulga po spożyciu jest iluzoryczna i krótkotrwała, a następnie pojawia się spotęgowane odczuwanie lęku związanego z działaniem odstawiennym. Takie powtarzające się cykle uczą mózg, aby w sytuacji stresu poszukiwać rozwiązania w alkoholu, co prowadzi do szybkiego uzależnienia psychicznego i/lub fizycznego.
Czy alkohol naprawdę łagodzi objawy nerwicowe i lękowe? Analiza kliniczna
Kliniczne doświadczenie w pracy z osobami cierpiącymi na zaburzenia lękowe i nerwicowe wyraźnie pokazuje, że alkohol nie tylko nie prowadzi do trwałego obniżenia lęku, ale nierzadko bywa czynnikiem prowokującym nasilenie objawów. W praktyce psychoterapeutycznej często można zaobserwować mechanizm, w którym pacjent sięga po alkohol w sytuacjach silnego stresu, doświadczając chwilowej ulgi, po czym bardzo szybko wraca do poziomu napięcia, który jest wyższy niż przed spożyciem. Długofalowo obserwuje się efekt “rykoszetu”, polegający na dramatycznym pogorszeniu stanu psychicznego, zaostrzeniu objawów somatycznych (kołatania serca, napięcie mięśniowe, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, pocenie się) oraz psychicznym regresie.
Wśród osób zmagających się z nerwicą i lękami widoczna jest tendencja do impulsywności w poszukiwaniu szybkich rozwiązań. Alkohol jedynie pogłębia zaburzenie równowagi emocjonalnej, upośledza zdolność do samoregulacji afektu i tłumi naturalne mechanizmy radzenia sobie ze stresem. W efekcie pacjent przestaje rozwijać adaptacyjne strategie, oparte na świadomej pracy nad emocjami, zaś w ich miejsce pojawia się uzależnienie od substancji. W praktyce klinicznej widać także, że przewlekłe używanie alkoholu prowadzi do tzw. pierwotnej i wtórnej anhedonii – niezdolności do odczuwania przyjemności nawet w sytuacjach, które wcześniej były źródłem pozytywnych przeżyć.
Warto dodać, że osoby z długim wywiadem nerwicy czy zaburzeń lękowych, które regularnie sięgają po alkohol, są znacznie bardziej narażone na rozwój depresji, zaburzeń snu, a nawet myśli i prób samobójczych. Mechanizm ten można wytłumaczyć zarówno neurobiologicznie (przewlekłe zaburzenie gospodarki neuroprzekaźników), jak i psychologicznie – poprzez osłabienie poczucia sprawstwa i rosnącą bezradność wobec własnych emocji.
Ryzyko uzależnienia – błędne koło “samoleczenia” alkoholem
Jednym z najpoważniejszych zagrożeń wynikających z prób samodzielnego łagodzenia objawów nerwicowych czy lękowych alkoholem jest ryzyko rozwoju uzależnienia. Proces ten ma charakter podstępny i często początkowo pozostaje niezauważony zarówno przez pacjenta, jak i jego otoczenie. Z punktu widzenia psychiatrii uzależnienie rozwija się na drodze tzw. sensytyzacji układu nagrody: mózg uczy się kojarzenia spożycia alkoholu z chwilową ulgą od nieprzyjemnych emocji, a z czasem domaga się coraz większych dawek dla uzyskania tego samego efektu.
Warto zaznaczyć, że osoby cierpiące na przewlekłą nerwicę, zaburzenia lękowe czy depresyjne mają znacznie zwiększoną podatność na uzależnienia. Wynika to z kilku czynników: po pierwsze – ich mechanizmy radzenia sobie z emocjami często są nieadekwatne lub słabo rozwinięte, po drugie – występuje u nich podwyższony próg tolerancji na stres i obniżona zdolność do przeżywania satysfakcji z codzienności. Alkohol staje się, w ich subiektywnym odczuciu, szybkim i łatwym środkiem na ucieczkę od trudnych przeżyć.
Jednocześnie należy podkreślić, że uzależnienie od alkoholu prowadzi do szeregu komplikacji medycznych i psychicznych. Przewlekłe picie na tle nerwicowym skutkuje nasileniem lęku, pogłębieniem depresji oraz występowaniem tzw. zespołu abstynencyjnego, manifestującego się silnym niepokojem, drażliwością, bezsennością, a nawet napadami paniki. Osoby dotknięte tym problemem coraz częściej odczuwają konieczność picia nie tyle dla uzyskania odprężenia, co po to, by złagodzić objawy abstynencyjne. Koło się zamyka, a wyjście z nałogu staje się coraz trudniejsze bez profesjonalnego wsparcia terapeutycznego i farmakologicznego.
Psychoterapia i farmakoterapia – skuteczne metody radzenia sobie z nerwicą i lękami zamiast alkoholu
Zamiast sięgania po alkohol jako pozorny środek “leczniczy”, warto uświadomić sobie, jakie rzeczywiste, naukowo potwierdzone strategie terapeutyczne mogą przynieść trwałe i bezpieczne efekty w leczeniu nerwic i zaburzeń lękowych. W pierwszej kolejności należy wymienić psychoterapię, która – w zależności od preferencji i specyfiki pacjenta – może przyjąć formę terapii poznawczo-behawioralnej, psychodynamicznej lub integracyjnej. Psychoterapia pomaga nie tylko zrozumieć źródła lęku i nerwicy, ale przede wszystkim nauczyć się skutecznych technik radzenia sobie z napięciem, rozwijać inteligencję emocjonalną i wzmacniać poczucie kontroli nad własnym życiem.
Równie istotna może być farmakoterapia, szczególnie w przypadkach, gdy objawy lękowe lub nerwicowe są na tyle nasilone, że uniemożliwiają codzienne funkcjonowanie. Stosowanie leków przeciwlękowych, antydepresyjnych czy stabilizatorów nastroju powinno być zawsze prowadzone pod ścisłą kontrolą lekarza psychiatry. Celem terapii farmakologicznej nie jest całkowite wyeliminowanie emocji, ale przywrócenie równowagi biochemicznej w mózgu, co ułatwia korzystanie z mechanizmów psychoterapeutycznych.
W praktycznej pracy z pacjentami szczególną rolę odgrywają także techniki relaksacyjne, takie jak trening autogenny Schultza, relaksacja Jacobsona, mindfulness czy praktyka oddechu przeponowego. Systematyczne wprowadzanie tych metod pozwala obniżyć poziom napięcia fizycznego i psychicznego oraz budować trwałe fundamenty zdrowia psychicznego. Warto podkreślić, że powrót do aktywności fizycznej, zdrowego stylu życia, budowanie relacji społecznych oraz regularne konsultacje z psychoterapeutą i/lub psychiatrą są znacznie skuteczniejsze niż doraźne “samoleczenie” alkoholem, które – mimo chwilowego złudzenia ulgi – prowadzi wyłącznie do pogorszenia stanu zdrowia.
Podsumowując, alkohol nie jest ani skutecznym, ani bezpiecznym sposobem radzenia sobie z nerwicą i lękami. Krótkotrwała ulga płynąca ze spożycia alkoholu jest złudna i obarczona ryzykiem poważnych powikłań w sferze psychicznej i somatycznej. W przypadku występowania objawów nerwicowych czy lękowych należy sięgnąć po wsparcie profesjonalistów i wypracować indywidualny, dostosowany do własnych potrzeb program terapii. To właśnie realna zmiana, poparta solidnym wsparciem terapeutycznym, stanowi jedyną drogę do trwałego zdrowia psychicznego.